Te 6 tygodni będą idealne pod względem jedzenia i ogólnie wszystkiego! Mam tyle energii i chęci do wszystkiego jak jeszcze nigdy, zwłaszcza do szkoły.
Bilans dzisiaj trochę zepsułam- najpierw zaspałam i wzięłam coś na szybko na śniadanie (miała byc okropna, bezsmakowa owsianka, która ma 100 kcal! a zapycha niesamowicie aż do obiadu o 16...) i potem podczas pieczenia ciasteczek- najpierw spróbowałam trochę surowego ciasta, a potem dwóch małych ciastek... nie piekłam ich dla siebie tylko do szkoły na kiermasz. Ale i tak dobrze, że tylko dwa bo ostatnio skończyło się na 15... obok mnie leżał sobie rogal marciński (400 kcal!!!) ale go nie tknęłam, w szkole koleżanka częstowała mnie dwukrotnie! batonikiem i potem drożdżówką i nie wzięłam. Dzień uważam mimo wszystko za udany. Jutro zebranie.... nie martwię się bo nie wiedzą tylko o 1 z fizyki, ale coś tam wymyśle, bo reszta idzie całkiem nieźle :).
Śniadanie:
kromka chleba razowego- 78 kcal
pół plastra sera żółtego- 18 kcal
jogobella 0%- 63 kcal
Obiad:
groszek z marchewką- 20 kcal
3x brukselka- 20 kcal
łyżka puree z mlekiem 0,5 %- 25 kcal
pół kotleta mielonego- 80 kcal
no i te ciastka- ok. 80 kcal
Razem: ok. 384 kcal+ 2x zielona herbata, jakiś napój na spalanie kalorii, woda 1 l
Z tym kotletem to fajna sprawa. Jadłyśmy obiad (i tak nie chciałam go jeśc) i przyszedł pan od ubezpieczeń, więc poszłam dokończyc jeśc do swojego pokoju i tak oto połowa kotleta spoczywa w mojej szafce. Muszę pamiętac żeby go jutro rano wyrzucic. Miłego tygodnia :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz